W tym wpisie:
Gospodarka USA mocno zwalnia.
Czy to już recesja, czy jeszcze nie i jakie ma to znaczenie.
W jaki sposób Biały Dom bagatelizuje recesję.
Zapraszam do lektury! 🙂 Jeśli spodoba Wam się ten wpis, to zostawcie lajka (💗), komentarz (🗨️) i podeślijcie go dalej (✉️).
Czy recesja w USA jest ważnym tematem z punktu widzenia Polski? Choć dzielą nas tysiące kilometrów, to gospodarczo i finansowo jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Postępująca integracja rynków finansowych i globalizacja sprawiły, że sytuacja w największych gospodarkach przekłada się na pozostałe kraje. USA bez wątpienia jest jedną z ważniejszych gospodarek, a napływające z niej dane sugerują, że najbliższe miesiące mogą być wyzwaniem.
Na koniec lipca podano wstępną informację o Produkcie Krajowym Brutto (PKB) w USA za II kwartał 2022 r. Dane wskazują na spadek PKB w II kwartale. PKB spadł również w I kwartale. Wygląda więc na to, że mamy recesję albo… nie mamy recesji. Dziwne, prawda? Rzecz w tym, że w ekonomii nie ma jednej powszechnie akceptowanej definicji recesji gospodarczej. Istnieje obiektywna definicja, która bazuje na twardych danych — dotyczących wzrostu PKB — niestety ta obiektywna miara nie jest pozbawiona ograniczeń.
Klasyczna definicja recesji to dwa kolejne kwartały spadku realnego PKB1. Tak zdefiniowaną recesję nazywamy recesją techniczną. Kryterium dwóch kwartałów spadku realnego PKB jest obiektywne. Wykres poniżej sugeruje, że USA są w technicznej recesji. Na tym mógłbym zakończyć wpis, jednak pominąłbym wtedy najciekawszą sprawę — niezadowolenie administracji prezydenta Bidena.
Białemu Domowi nie podoba się recesja techniczna. W sumie to nie wiem, czy nie podoba się recesja, czy kryteria do jej wyznaczenia. Na przestrzeni kilku dni poprzedzających publikację danych o PKB, administracja Bidena starała się przekonać wszystkich, że recesja techniczna, to nie recesja. W materiale opublikowanym przez Biały Dom2 możemy przeczytać o tym, w jaki sposób ekonomiści wyznaczają recesję i dlaczego dwa kwartały spadku realnego PKB, to złe kryterium. Administracja Bidena uważa, że recesję wyznaczają: sytuacja na rynku pracy, wydatki i dochody gospodarstw domowych, inwestycje przedsiębiorstw i produkcja przemysłowa. Jeśli spojrzycie na sposób liczenia PKB, to zrozumiecie, że większość z tych czynników jest w nim uwzględniona. Zatem problemem nie jest samo PKB, a mechaniczna reguła do wyznaczania recesji. Oświadczenie Białego Domu wywołało spore oburzenie, ponieważ zostało odebrane jako próba manipulacji i zmiany definicji recesji, gdy ona właśnie się zaczęła.
Biały Dom nie zrobił jednak niczego złego. Na pewno nie próbuje zmienić definicji recesji, ponieważ kryteria w ich oświadczeniu nie pojawiły się w debacie publicznej po raz pierwszy. Już w latach 70. ubiegłego wieku amerykański urząd statystyczny opracował alternatywne podejście do wyznaczania recesji, gdzie bierze się pod uwagę trzy czynniki: długość, głębokość i zasięg. Zgodnie z tymi kryteriami, aby spowolnienie gospodarcze można było nazwać recesją, powinno ono trwać przynamniej dwa kwartały; spadek produkcji powinien wynieść więcej niż 1,5%, a zatrudnienie zmniejszyć się o więcej niż 15%; przy czym spadek zatrudnienia powinien wystąpić w przynajmniej w 3/4 sektorów gospodarki.3 Już na pierwszy rzut oka widać, że są to bardziej rozbudowane kryteria niż w przypadku recesji technicznej, która jest wyznaczana wyłącznie na podstawie czasu trwania spowolnienia.
Kryteria zaproponowane 50 lat temu mają swoje odzwierciedlenie w najpopularniejszej “metodzie” wyznaczania recesji w USA. Część z Was zauważyła pewnie, że często używam wykresów z bazy FRED — przykładem jest wykres powyżej. Wykresy te domyślnie mają zaznaczone szare okresy, które są opisane jako recesje. Recesje te wyznacza National Bureau of Economic Research (NBER) -organizacja non-profit zajmująca się badaniami ekonomicznymi4. NBER nie podaje ilościowych kryteriów, które cechują recesje. Zamiast tego NBER decyduje o recesjach w sposób jakościowy — są to okresy znacznego spadku aktywności gospodarczej, która rozlewa się na wiele sektorów gospodarki oraz trwa dłużej niż kilka miesięcy5. Podejście NBER nie jest oparte na regułach, a wiedzy eksperckiej pracowników tej instytucji. Dla wielu osób taka “metoda” nie jest akceptowalna, ponieważ jest zbyt subiektywna.
Istnieje kilka definicji wyznaczania recesji. Każda ma swoje wady i zalety, a żadna z nich nie będzie powszechnie akceptowana. Teraz znacie już trzy najpopularniejsze metody, więc zanim przejdę do kolejnej części wpisu, zostawiam pytanie do Was, która jest najlepsza.
Czy techniczna recesja jest zaskoczeniem?
Niezależnie od tego, czy mamy recesję, czy nie, nasza uwaga powinna skupić się na postępującym spowolnieniu gospodarczym — to fakt. Spory o definicje i klasyfikacje zostawmy ekspertom. Spowolnienie w USA “widać” w danych już od kilku tygodni. Recesja techniczna również nie była zaskoczeniem — a już na pewno nie dla Białego Domu, który przygotowywał wszystkich na tę informację. Wykres poniżej przedstawia prognozy wzrostu realnego PKB w USA w II kw. 2022 r. Już od połowy maja prognoza była regularnie obniżana, a od połowy czerwca wskazywała na spadek realnego PKB. Za kilka dni poznamy wstępne oszacowania na III kwartał, podzielę się nimi z Wami w ramach relacji na Instagramie.
To czy USA jest w recesji, czy nie, nie ma znaczenia, ponieważ recesja to nośne określenie, “łatka”, która dobrze się klika, a która niewiele wnosi do analizy sytuacji gospodarczej. Amerykańska gospodarka zwalnia, a negatywne szoki dotrą do Polski — pytanie tylko, kiedy. Biały Dom i amerykański bank centralny Fed starają się zaklinać rzeczywistość, sugerując, że sytuacja na rynku pracy jest najlepsza od kilkudziesięciu lat. Problem w tym, że to recesja powoduje pogorszenie na rynku pracy, a nie odwrotnie. Rzut oka na wykres poniżej potwierdza, że stopa bezrobocia rzadko rośnie przed recesjami, tylko już w trakcie.
Zaklinanie rzeczywistości nie wpłynęło na oczekiwania rynkowe podwyżek stóp procentowych w USA. Wraz z napływem coraz gorszych danych makroekonomicznych, oczekiwania ewoluują: obecnie przewidywany najwyższy poziom stóp procentowych w USA to 3,30% a jeszcze miesiąc temu było to 3,85%. To dobra wiadomość dla kredytobiorców, ale czy dobra dla gospodarki? Zachęcam do podzielenia się swoją opinią w komentarzu.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis to zachęcam do:
💗 polubienia wpisu (algorytmy Substacka lubią to!)
🗨️ pozostawienia komentarzy i pytań
✉️ polecenia wpisu znajomym i rodzinie (warto by o tym wiedzieli!)
Realny PKB jest skorygowany o wzrost cen. Dzięki temu wysoka inflacja nie podnosi wzrostu PKB.